Temat dostępności internetu i produktów naszych UXowych mózgów dla osób niepełnosprawnych to (na szczęście) zagadnienie, które ostatnimi czasy staje się coraz popularniejsze. Jednakże dostępność, czyli accessibility stawiana jest często w parze z drugą frazą — inclusivity, czyli inkluzywnością. To niewygodne słowo oznacza tyle, co brak wykluczenia. Ale jak odnieść się do tego w kontekście projektowania? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo ważna. UX i service design mają sens jedynie, kiedy praktykowane są mądrze i z poszanowaniem różnorodności. Przyjrzyjmy się temu.
Inkluzywność w świecie nierówności
Mój ulubiony Heydon Pickering (światowej klasy specjalista w dziedzinie dostępności i inkluzywności) mawia:
“Mistrzami designu są studenci różnorodności.”
Dobrze odzwierciedla to globalny, poprawiający się trend. Wśród designerów zaczyna panować moda na rozumienie. Rozumienie tego, co robią, ale przede wszystkim na rozumienie świata.
Bardzo się z tego cieszę. Otwartość na różnorodność w tym zawodzie to podstawa. Zwłaszcza, że pomimo pewnych optymistycznych podrygów społecznie przyjętym jest obecnie rzucanie kupą we wszystkich, którzy nie są tacy jak “my” (to akurat rozmowa na piwko powarsztatowe). Jako profesjonaliści projektujący z klasą powinniśmy wspiąć się ponad to i wiem, że większość z nas usilnie próbuje. Dlatego właśnie projektowanie rozwiązań inkluzywnych jest takie ważne. Ale co to właściwie znaczy?
Projektowanie dla ludzi
Projektować inkluzywnie to projektować myśląc o nas, ludziach, których sytuacja zmienia się z dnia na dzień. O tych, którzy mają specjalne wymagania związane z dostępem do informacji i internetu, czy to na wskutek niepełnosprawności długotrwałej lub chwilowej. Jeżeli myślisz, że nie używałeś internetu w stanie niepełnosprawności chwilowej to sięgnij pamięcią do czasu, kiedy zatruwając się na zagranicznej wycieczce popadłeś w haluny i nie mogłeś użyć swojego smartfona. Albo, kiedy usiadłeś przypadkiem na swoje okulary, czy też kiedy zaciąłeś się w palucha krojąc szynkę babuni i próbowałeś tinderować z plastrem. Nasze okoliczności zmieniają się szybko na wskutek pogarszającego się zdrowia, czynności, które wykonujemy czy pracy. Jako designerzy UX powinniśmy dbać o to, aby użytkownicy naszych produktów mogli czerpać przyjemność i satysfakcję z ich wykorzystywania. Proste.
Jak projektować inkluzywnie?
Parę mądrych głów pracujących w The Paciello Group (to taka spora, międzynarodowa firma zajmująca się zagadnieniami odpowiedzialnego projektowania) spisało do kupy siedem głównych zasad inclusive design. Podpisuję się pod tą listą rękami i nogami; jeżeli wszyscy zaczniemy stosować się do tych wytycznych, mamy szansę sprawić, że przynajmniej w strefie interakcji z użytkownikami rozwiązań cyfrowych świat wybiegnie poza polowania na czarownice i piętnowanie różnorodności. Oto zasady opisane w skrócie.
Siedem przykazań dobrego projektanta
1. Zadbaj o różne wymagania użytkowników
Upewnij się, że niezależnie od tego, kim są użytkownicy projektowanego rozwiązania mogą oni stosować je w podobny sposób i dla podobnego efektu. Przykład: jeżeli dbasz o rozwiązanie dla tych, którzy widzą bezproblemowo, zapewnij również użytkownikom czytników ekranowych szansę na zrozumienie zawartości serwisu. Jeżeli stosujesz (zgodnie z tym, co powinno się robić) atrybuty alt dla obrazów to bądź pewien, że mają one sens, a nie jedynie wypełniają jedno z korporacyjnych zaleceń.
2. Weź pod uwagę uwarunkowania sytuacyjne
Niejednokrotnie okazuje się, że sytuacja, w której znajdują się użytkownicy wymaga specyficznego podejścia. Może ktoś, kto słabiej widzi albo ma po prostu kiepski dzień dostaje świra patrząc na ekran, którego nie widać w ostrym świetle słonecznym. Albo siedząc na lotnisku i czekając na samolot chciałby obejrzeć video, ale zapomniał słuchawek, a napisów do filmu nikt nie dołączył. Trzeba upewniać się, że projektowane rozwiązania bronią się w takich momentach.
3. Bądź konsekwentny
Choć raczej powinno to brzmieć: projektuj konsekwentnie. Używaj rozwiązań, które zadziałają w sposób znajomy użytkownikowi. Konwencji, które nie zaskoczą nikogo i nie spowodują, że człowiek odwróci się od aplikacji czy strony, zakłopotany. To odnosi się także do tekstu i sposobu komunikacji. Upewnij się, że język jest zrozumiały i jasno opisuje, co trzeba zrobić. Oczywiście, myśl też o architekturze informacji i pozwalaj użytkownikom znajdować funkcjonalność tam, gdzie się jej spodziewają.
4. Przekaż użytkownikom kontrolę
To użytkownik ma kontrolować sytuację — a nie Ty. To użytkownik powinien decydować o tym, czy zatrzymać animację albo przewinąć stronę. Zaskakiwanie ludzi w nieprzyjemny sposób może skończyć się nie tylko zdenerwowaniem, ale i na przykład atakiem epilepsji. A kiedy ktoś używa małego ekranu smartfona, może chcieć go powiększyć za pomocą opcji pinch and zoom — blokowanie jej nie jest dobrym pomysłem. Przykłady można mnożyć.
5. Zaoferuj różne możliwości
Czynności, które użytkownicy podejmują w zetknięciu z zaprojektowanym systemem można przeprowadzić na wiele sposobów. Pomyśl na przykład o widokach listy plików w Finderze czy Eksploratorze Windows. Możesz wyświetlić ikony, albo listę pełną detali. Możesz też pokazać miniatury. A kiedy zechcesz usunąć jeden z folderów, możesz zrobić to za pomocą wybrania akcji z menu kontekstowego albo skrótem klawiaturowym. Efekty jednak zawsze są te same.
Dla użytkowników niewidzących stosujemy alternatywny tekst. Dla niesłyszących — napisy w materiałach video. Alternatywy są ważne, a kiedy je udostępniasz, tworzysz dojrzałe i odpowiedzialnie zaprojektowane rozwiązania.
6. Ustaw priorytety i przyznaj pierwszeństwo
Użytkownicy powinni mieć stuprocentową pewność co do systemu priorytetów, który pozwala im wykorzystywać funkcjonalność twojego produktu. Oznacza to mniej więcej tyle, że jeżeli podstawową funkcją projektowanej aplikacji jest na przykład śledzenie trasy biegu osoby, która chce przebiec się przez park (np. Runkeeper, Endomondo i tym podobne wynalazki), to call to action, który włącza moduł GPS powinien być (i jest — sprawdź) pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy przy uruchomieniu aplikacji. Po prostu “biegnij!”. Spójrz na wnętrze samochodu, który prowadzisz; jasnym jest, że kierownica będzie używana częściej, niż przycisk katapulty, toteż jest większa i lepiej dostępna. Tak samo jest z interfejsami w świecie cyfrowym. Odnosi się to również do zawartości — pamiętaj o systemie nagłówków, paragrafów i odsyłaczy, który pozwoli poruszać się po tekście strony internetowej czy tym, co użytkownik widzi w apce na swoim smartfonie.
7. Rozbudowuj aplikacje z korzyścią dla użytkownika
Ja wiem, że nie używasz Siri. Ja też nie. Mój kwadratowy angielski akcent to coś, przez co nie przebija się nawet Apple ze swoim machine learning. Albo ten nieszczęsny system dyktowania głosem (Android, Apple i nawet chyba Windows). Fajna sprawa, ale często nie działa, prawda? Są jednak użytkownicy, którzy polegają na tych rozwiązaniach, choćby dlatego, że mają problem z pisaniem (na przykład nie widzą, albo są niepełnosprawni ruchowo). Być może po prostu jadą samochodem i wolą mówić do swojego telefonu, żeby poprawić bezpieczeństwo jazdy (i nie dostać mandatu).
Kiedy projektujesz pole, w które użytkownik wpisuje hasło, umożliw podgląd tego, co jest napisane. Małe, a cieszy. Nie będziesz też musiał “powtarzać hasła”, co samo z siebie jest poronionym pomysłem rodem z 1997.
Sięgnij po dodatkowy wachlarz możliwości, który udostępniają platformy sprzętowe (dostęp do sensorów, mikrofonów, kamer, etc.) i wykorzystaj je z pożytkiem dla użytkownika.
Dlaczego warto stosować się do tych zasad?
W zestawie z doskonałym frameworkiem GDS Design Principles lista zasad zdefiniowanych przez koleżanki i kolegów z Paciello Group tworzy rewelacyjną bazę do tworzenia dobrych i odpowiedzialnych produktów cyfrowych. Warto zacząć się do niej stosować — bo nasze wymagania jako populacji rosną. Poza tym, jako projektanci powinniśmy utrzymywać wysoki etycznie i moralnie standard naszej pracy. Wszakże wszystkie te projektowane rozwiązania dotyczą nas samych, naszych rodzin i bliskich. Dlaczego więc się nie postarać?
Przeczytaj więcej na temat Inclusive Design Principles na stronie poświęconej temu projektowi. To naprawdę ważne, a poza tym, może zasiejesz w sobie ziarno zainteresowania tematem i zabrniesz gdzieś dalej? Powodzenia.
A, zapomniałem i organizator będzie krzyczał…
Warsztaty. W Gdańsku. Pewnie już wiesz. A jak nie wiesz, to sprawdź. Do zobaczenia.
Dodaj komentarz