Jest rok 2017. W sieci pisze się tyle o user experience design, że przerobić tego nie sposób. Niejednokrotnie pytany o źródła, po które sięgam w celu rozwoju zawodowego, polemiki branżowej czy prostego odstresowania się, postanowiłem walnąć listę miejsc, które odwiedzam w sieci. Z myślą o UX, oczywiście. Może przyda Ci się. Być może podzielisz się swoimi odsyłaczami i nasiąkniemy wiedzą nieco bardziej. Cudnie!
Twitter, LinkedIn, Facebook?
Twitter. Twitter jest dla mnie podstawowym źródłem informacji. Bierze się to stąd, że w Wielkiej Brytanii jest on od dawna platformą, na której odbywa się faktyczny networking specjalistów z dziedziny IT (i nie tylko). Tak samo jest za oceanem. Twitter może na początku onieśmielać — ale jako platforma, która pozwala na szybką i wygodną kontrybucję do dyskusji na tematy zawodowe sprawdza się wyśmienicie. Wiem, że w Polsce nie zyskał on jeszcze tak dużej popularności (dlaczego — nie wiem i wciąż tego nie rozumiem), ale zapraszam do łączenia się na tej platformie, bo jest zdecydowanie najszerzej używanym narzędziem do komunikacji biznesowej. Mnie też tam można znaleźć. Tutaj można znaleźć wszystkich liczących się UX-speców i nawiązać z nimi bezpośredni kontakt.
Drugi w kolejce jest LinkedIn, na którym często można znaleźć coś ciekawego. Obydwie platformy tak naprawdę kierują najczęściej w stronę Medium.com, gdzie — jak wydaje się — koleżanki i koledzy z branży umieszczają większość swoich wypocin. Facebook znajduje się na szarym końcu. Prawda jest taka, że gdyby nie przywiązanie polskiej społeczności UX do Facebooka i związana z tym moja na tej platformie obecność, to już dawno konto odesłałbym w diabły. Poza profesjonalnym zastosowaniem Facebook jest dla mnie w zasadzie martwy (do tej pory moim ulubionym narzędziem komunikacji jest email, doganiany skutecznie przez Whatsapp). Wielce żałuję, że nie można mieć na nim profilu biznesowego bez połączenia z kontem prywatnym, bo wtedy bym je szybciutko wyciął i po sprawie. Ale to temat na inny wpis.
No dobrze, to za kim podążam na Twitterze?
Projektanci UX i specjaliści pokrewni — Twitter
- Cała ekipa z mojej listy polskich projektantów UX. Tak, rodzime poletko najpierw, w duchu patriotyzmu (takiego zdrowego). Kilka nazwisk znanych i kilka znanych mniej; osób, o których będzie jeszcze głośno. Czy też ludzi po prostu sympatycznych i zaangażowanych. Warto zarzucić “follow” całej grupce (a może do niej dołączyć).
- Jeffrey Zeldman. Nie do końca UX, ale człowiek, dzięki któremu rozpoczęła się moje “grube” zainteresowanie internetem. Jego książka na temat CSS, taki kawał antycznej literatury, to pozycja, która wywróciła mi w głowie w 2003 roku. Jeffrey pisze bardzo ciekawie.
- Alan Cooper. Dziadzia użyteczności i kontrowersyjna postać — specjalista bardzo wysokiej klasy. Tata person, a przynajmniej tak się o nim mówi, bo to on rzekomo wynalazł tą metodologię. Doskonałe artykuły i masa przezabawnych wybuchów złości na świat designu. Poza tym, mam do niego historyczną słabość.
- Jared Spool. Kolejna gruba ryba, często pisząca mądre rzeczy, a często wkładająca kij w mrowisko. Jednak warto Jareda obserwować, bo ma ogromne doświadczenie i potrafi zaskoczyć śmiałą opinią.
- Luke Wroblewski, którego materiały książkowe i wykłady są już legendą. Specjalista w dziedzinie konstruowania interfejsów i opiniotwórczy mózg. Dobre rzeczy.
- Piotr Witek. Ten Pan zasługuje na specjalne wyróżnienie, bo jego posty na temat dostępności produktów Apple są lepsze niż recenzje magazynów branżowych. Respekt.
- Bob Marvan. Czaję język czeski, więc daję radę z jego tweetami, a zazwyczaj są dobre. Jednak nie każdemu to może odpowiadać. Bob jest wysokiej klasy specem od UX/service design i często udostępnia ciekawe treści.
- Jan Srutek. Mózg. Warto śledzić typa, bo pisuje mądrze i sporo.
- Nielsen/Norman Group. Chociaż czasem powiewa kurzem, to wciąż organizacja, która produkuje bardzo dużo dobrej jakości materiałów. Moc przerobową mają potężną. No i w końcu kawał historii.
- Steve Krug, jeszcze jeden z nestorów UX. Co tu pisać, często dobre i ciekawe rozważania na okołouxowe tematy.
- Heydon Pickering. Mój ulubiony wariat i specjalista od dostępności, jakich mało. Niedługo wywiad z Heydonem na blogu. Gość naprawdę ma łeb na karku, a i rozbawić potrafi (choć ma ciężkie poczucie humoru i nie każdemu to odpowiada).
- Inicjatywa A11 Project. Masa dobrych kwiatków związanych z dostępnością. Oczywiście, poszukując technicznych informacji, koniecznie A List Apart.
- Miałem wpisać kolejny adres, ale odmawiam współpracy z okazji zmęczenia środą (chociaż Ty czytasz to w czwartek). Tak naprawdę, to wejdź po prostu na listę profili, które obserwuję i klikaj. Inaczej odpadną mi palce. Dużo tego.
A strony internetowe?
Tu można po prostu załamać ręce. Jest tego tyle, że trzeba twardo selekcjonować — a i tak czasu nie starcza. Dlatego ja przestałem monitorować RSSy na tematy UX (RSS to moja ulubiona metoda agregacji informacji — ale ze mnie oldskól dziad, no nie?). Teraz polegam w zasadzie na dwóch bardzo dobrych newsletterach:
- UXDesign.cc — co tydzień świeże artykuły na temat projektowania UX, naprawdę nieźle wybrane z masy tych nudnych jak flaki z olejem. Informacje o nowych narzędziach, metodach i wywiadach z ciekawymi osobami. Nigdy spam. Warto się zapisać.
- Kenny Chen’s UX Weekly — Kenny to koleś, któremu chce się całą tą stertę szajsu przesiewać i wybierać najlepsze kawałki. Brawa mu za to. Skorzystaj, bo jego newsletter, także rozsyłany co tydzień, naprawdę trzyma się kupy.
- UX Magazine. Tych czytam z przyzwyczajenia. Czasem dobre, czasem kiepskie, zależy, kogo wpuszczą. Ale w sumie spojrzeć można.
- Smashing Magazine. Chociaż zdarza im się pisać dyrdymały, to miewają też przebłyski.
- WeFixUX. Taka polska zbieraczka (to znaczy manualna, siedzą za tym ludzie) ciekawych linków. Warto. Piotrze Adamiaku, jeśli to przeczytasz, zrób mi dobrze i zacznij wysyłać toto mailem co tydzień tak, żebym na stronę wchodzić nie musiał. Dziękuję (a może się uda).
Podcasty?
Nie lubię podcastów, bo nie mam ich kiedy słuchać. Są za długie (wszystko powyżej 20 minut przyprawia mnie o ziewanie), nie poruszam się po mieście samochodem ani autobusem, tylko chodzę piechotą i wolę wtedy słuchać muzyki. W pracy nie mogę podcastów słuchać, bo trzeba pracować. A w czasie wolnym mam czas wolny, spędzany tak daleko od technologii, jak to tylko możliwe. Dlatego niczego Wam nie polecę, choć na pewno coś tam jest. Ponoć nietylko.design jest wporzo.
Blogi z Polski?
Na UsabilityPL wspominano o paru fajnych listach takowych zasobów, toteż polecam je twojej uwadze. Wygrzebiesz sobie. Ja znam następujące polskie blogi, na które spoglądam od czas do czasu w celu zrozumienia, czym zajmują się koledzy i koleżanki w kraju pieroga (do którego to pieroga notorycznie tęsknię). Bez specjalnej kolejności:
- UXblog, czyli Stanisław Wanatowicz i Michał Reda.
- Maciek Lipiec, którego również polecam śledzić na Twitterze. Gość ma łeb. Przy okazji, fajnie wypisał książki, które warto przeczytać.
- Nowy Modernizm, mniam mniam. O projektowaniu, mądrze.
A tu długa jak makaron lista od Łukasza Krebok (brawo). Jeśli tu czegoś nie ma, to pewnie nie istnieje.
A kiedy potrzeba detoksu?
Czytam felietony Nicka Carra. I Aeon. Czytam literaturę. Biegam, medytuję i jem. Śpię. Żeby nie dać się całej tej technologii i user experience design zwariować. W końcu to tylko część naszego życia. Ileż można, no nie?
Pomogłem?
Podziel się swoimi źródłami. Co czytasz? Gdzie i jak często?
P.S. Znikam na warsztaty i wykład do Polski, zatem za tydzień wpisu (prawie na pewno) nie będzie. Czekaj cierpliwie, powrócę.
Dodaj komentarz